Scroll Top
Kwestia wiary

[vc_row no_padding=”true” bg_type=”” dima_canvas_style=”” translate_x=”0″ dima_z_index=”0″ delay=”” animate_item=”” delay_duration=”” delay_offset=”” id=”” class=”” border_color=””][vc_column bg_type=”” dima_canvas_style=”” min_height=”” translate_x=”0″ dima_z_index=”0″ delay=”” delay_duration=”” delay_offset=”” width=”1/1″][text delay=”” delay_duration=”” delay_offset=”” id=”” class=””]

Deska ze żłóbka Jezusa

Schody, po których Jezus prowadzony był do Piłata; łańcuch, którym skuty był św. Paweł; skrzynia, w której złożone są kości św. Piotra – to tylko kilka relikwii, które można zobaczyć w Rzymie. Oprócz nich, w Bazylice Santa Maria Maggiore, na środku pod ołtarzem, znajduje się krypta. W krypcie jest mała, przezroczysta skrzynka, a w niej jak głosi napis: „deska ze żłóbka, w którym po urodzeniu leżał Pan Jezus”. Klęcząc przed deską zastanawiałem się czy to naprawdę fragment żłóbka Jezusa. Czytałem już przecież kiedyś o relikwiach Krzyża Świętego. Podobno, jeśli zebrać wszystkie drzazgi, to byłoby materiału na kilka albo kilkanaście krzyży…  Wychodząc ze świątyni przedstawiłem swoje wątpliwości księdzu, który oprowadzał mnie po Wiecznym Mieście. Odpowiedział na nie krótko: kwestia wiary.

Wszystkie wymienione przeze mnie relikwie mają przypominać, że Jezus i jego apostołowie naprawdę żyli tu, na Ziemi. Nie do końca wiadomo co działo się z tymi przedmiotami przez ponad dwa tysiąclecia. W wielu przypadkach prowadzone były badania, które jednak nie były w stanie w stu procentach potwierdzić autentyczności danej relikwii. W przypadku deski wiadomo, że pochodzi ona z rejonu Palestyny i ma ok. 2000 lat.

Nauka vs. wiara?

Żyjemy w czasach, kiedy podstawą poznania jest metoda naukowa. Człowiek, żeby uznać coś za fakt, prowadzi badania, przeprowadza próby i testy. Wyciąga z nich logiczne wnioski. Czy zatem potrzebna jest wiara, skoro wydaje się zaprzeczeniem metody naukowej? Czy można osiągnąć pewność bez badań i testów? Czym jest wiara? Na te pytania już wielu próbowało odpowiadać. Chociażby papież Jan Paweł II w encyklice „Fides et Ratio” („Wiara i Rozum”). Dlatego w tym wpisie chciałem jedynie krótko podzielić się swoimi ostatnimi refleksjami na ten temat i zachęcić do refleksji nad kwestią wiary w naszym życiu.

Moja ulubiona definicja wiary to „zmysł, którym poznajemy Boga”. Inne wyjaśnienie wyśpiewujemy w Wielki Czwartek w pieśni „Sław Języku Tajemnicę”. Po przedstawieniu tajemnicy Eucharystii – zamiany chleba w Ciało i wina w Krew Jezusa, pada stwierdzenie, że „tylko wiara, Boża mowa pewność o tym w serca śle”. Wiara daje pewność. Niesamowity paradoks. Rzeczywistość boską możemy poznać tylko dzięki wierze, nauka nie wystarczy. Wiara jest jednak bardzo oklepanym terminem i rzadko się nad nim zastanawiamy. Co znaczy wierzyć? Czy ja wierzę? Przecież, jeśli przebadamy naukowo Ciało i Krew Chrystusa rozdawane podczas każdej Eucharystii, nie znajdziemy tam nic więcej niż chleb i wino. Skąd więc „pewność”?

Czyja ignorancja?

W tym roku po raz pierwszy uczestniczyłem w obchodach uroczystości Odpustowych Wniebowzięcia Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Tłumy ludzi zebrały się na dróżkach i na terenie bazyliki. Oprawa uroczystości była przygotowana na najwyższym poziomie, wspaniałe liturgie i nabożeństwa, homilie skłaniające do refleksji. Mnie jednak najbardziej zapadło w pamięci wydarzenie, które miało miejsce w piątek tuż przed rozpoczęciem procesji z figurą Matki Bożej Zaśniętej do Grobu. W trakcie, gdy formowała się procesja, przez ok. 30-40 min. mężczyźni z asysty niosącej figurę odbierali od wiernych różańce, pocierali je o figurę Matki Bożej i oddawali właścicielom. Pobożność lat 60-tych – pomyślałem – Kiedyś ludzie mieli mniejszą wiedzę i wierzyli, że jeśli dotkną figury to Maryja im pomoże.

Uważam siebie za osobę wierzącą. Dużo czytam o wierze i Bogu, często dyskutuję na temat Boga i Kościoła. Nieraz zdarzało mi się krytykować ludzi, którzy są „ignorantami kościelnymi”, których wiara sprowadza się do wypełnienia obowiązku uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Podczas odpustu siła wiary mnie zawstydziła. Na sumie zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy osób. Wiele rodzin z dziećmi, wiele osób starszych i chorych. Jestem przekonany, że do przyjścia nie popchnęła ich wiedza i dowody naukowe. Przyszli przygnani wiarą w to, że Bóg naprawdę działa w ich życiu. Zastanawiam się, czemu ja nie przepychałem się, by dotknąć figury Matki Bożej. Czy to kwestia dużej wiedzy czy może małej wiary?[/text][image img_size=”full” float=”center” caption=”” lightbox=”” width=”” delay=”” delay_duration=”” delay_offset=”” is_gallert_item=”” src=”9750″ alt=”” href=”” title=”” popup_content=”” id=”” class=”” style=””][/vc_column][/vc_row]

Polecamy