Scroll Top
Od nadmiaru boli głowa

[vc_row type=”in_container” full_screen_row_position=”middle” column_margin=”default” column_direction=”default” column_direction_tablet=”default” column_direction_phone=”default” scene_position=”center” translate_x=”0″ text_color=”dark” text_align=”left” row_border_radius=”none” row_border_radius_applies=”bg” overflow=”visible” overlay_strength=”0.3″ gradient_direction=”left_to_right” shape_divider_position=”bottom” bg_image_animation=”none” no_padding=”true” bg_type=”” dima_canvas_style=”” dima_z_index=”0″ delay=”” animate_item=”” delay_duration=”” delay_offset=”” border_color=””][vc_column column_padding=”no-extra-padding” column_padding_tablet=”inherit” column_padding_phone=”inherit” column_padding_position=”all” translate_x=”0″ column_element_spacing=”default” background_color_opacity=”1″ background_hover_color_opacity=”1″ column_shadow=”none” column_border_radius=”none” column_link_target=”_self” column_position=”default” gradient_direction=”left_to_right” overlay_strength=”0.3″ width=”1/1″ tablet_width_inherit=”default” tablet_text_alignment=”default” phone_text_alignment=”default” animation_type=”default” bg_image_animation=”none” border_type=”simple” column_border_width=”none” column_border_style=”solid” bg_type=”” dima_canvas_style=”” min_height=”” dima_z_index=”0″ delay_duration=”” delay_offset=””][vc_column_text]

Gdy korzystamy z wyszukiwarki, nie widzimy lasu,
nie dostrzegamy nawet poszczególnych drzew.
Widzimy tylko gałązki i listki.
(Nicholas Carr – „Płytki umysł”)

Wieki ciemne – wieki jasne

Sformułowanie “Wieki ciemne” figuruje dziś w przestrzeni publicznej jako odpowiednik ciemnoty, ignorancji i zacofania. Terminem tym dość powszechnie – w moim odczuciu niekoniecznie sprawiedliwie – określana jest epoka średniowiecza, w której nie było ogólnego prawa choćby do edukacji elementarnej, czy też szerokiego dostępu do ówczesnej wiedzy, z której mogliby korzystać wszyscy bez trudu.

Dziś sytuacja jest zgoła inna, w dobie wysoko rozwiniętych mass-mediów, licznych uniwersytetów, bogatych w publikacje bibliotek oraz różnego rodzaju organizowanych studium i kursów, zdobycie i przyswojenie informacji nie stanowi dla człowieka żadnego wyzwania. W mgnieniu oka, współcześni są w potencji uzyskać tyle treści, ile przeciętna osoba żyjąca w średniowieczu, nie byłaby w stanie zgłębić przez cały swój żywot.

Rzecz w tym, że ta dziejowa „niesprawiedliwość” nie jest jednak wcale taka oczywista, jaką wydaje się być na pierwszy rzut oka. Świat niejako zatacza koło i choć formy się zmieniają, to istota naszych problemów oraz bolączek nieustannie powraca i to dość cyklicznie.

Wiek głupoty

Interesującą diagnozę w tej kwestii stawia naukowiec ks. Michał Heller stwierdzając, że XXI wiek, wbrew pozorom, nie będzie wiekiem oświecenia i postępu, ale wiekiem głupoty. Po okresach; wielkiego postępu, czasu realizacji skuteczności nauki, rozwoju pary i elektryczności (XIX w.), oraz doświadczania granic wiedzy, dzięki odkryciom Plancka oraz Einsteina (XX w.), w ponowoczesność zaczyna wkradać się irracjonalność i wzrost teorii pozanaukowych, które wykazują tendencje dominujące.

Przyczyn takiego zjawiska zapewne jest wiele i nie sposób sklasyfikować wszystkich. Niemniej jednak wśród nich warto wyróżnić jedną, która w ostatnim czasie zdaje się wieść prym. Paradoksalnie nie jest nią jakiś deficyt, czy całkowity brak, raczej coś zupełnie odwrotnego, a mianowicie nadmiar – nadmiar informacji.

W gąszczu fake news’ów

Niefortunnie, to co za zadanie miało umożliwić powszechny wgląd do wiedzy i mądrości, staje się czymś skrajnie odmiennym. Aktualnie dostęp do rzetelnej informacji, z uwagi na mnogość fake news’ów, pseudonaukowców, małowartościowych treści, czy niesprawdzalnych przesłanek, jest w zasadzie jeszcze trudniejszy niż miało to miejsce we wspomnianym na początku średniowieczu. Nadmiar wiadomości, których nie jest się w stanie opanować i słusznie ocenić, finalnie skutkuje wyborem nie tego co prawdziwe, lecz tego co wygodne.

Ten niepokojący mechanizm opisuje Papież Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” (2020):

Przytłaczający nawał informacji, który nas zalewa nie oznacza większej mądrości. Nie wytwarza się jej przez niecierpliwe poszukiwania w Internecie, ani nie jest też sumą informacji, których wiarygodność nie jest zapewniona. W ten sposób nie dojrzewa się w spotkaniu z prawdą. Rozmowy w końcu obracają się tylko wokół najnowszych danych, są jedynie horyzontalne i ogólnikowe.

Na zakręcie bezkrytycyzmu

Kolejną problematyczną kwestią wydaje się być brak aparatu krytycznego. Proste, psychologiczne narzędzia, które zwykliśmy – bardziej lub mniej świadomie – używać, (m.in.  metody określane przez angielskojęzyczne akronimy jako „5W” czy „5W+H”) nie są już dla nas wystarczającą pomocą. Umiejętności sortowania informacji ważnych od mało istotnych, zaczynają nieuchronnie przerastać przeciętnego zjadacza chleba. Taka kolej rzeczy grozi społeczeństwu intelektualnym zamknięciem, postawą egoizmu oraz sytuacją tzw. filtrującej bańki (filter bubble).

Teologiczna fragmentaryzacja

Przejdźmy jednak na grunt teologii, bo również tutaj omawiany trend funkcjonuje wyjątkowo zręcznie. Rzeczą wymowną jest fakt, że zaraz po wejściu do katolickiej księgarni, przed oczami jawi nam się wielki regał z niezliczonymi publikacjami i komentarzami wyjaśniającymi myśli Św. Augustyna, Tomasz z Akwinu czy Ojców Kościoła, lecz znaleźć pisma samych autorów graniczy niemalże z cudem – są to miażdżące dysproporcje.

Za kolejny przykład mogą posłużyć wielkie dysputy na „ulubione” tematy, które mocno absorbują nas we współczesnych realiach tj. nieomylność Papieża Franciszka, nauka moralna dotycząca szczepionek, czy regulacja prawna modelu relacji państwo-Kościół. Wprost proporcjonalnie do masowej produkcji krytyki, argumentów lub wniosków, zostają rutynowo pomijane tak fundamentalne kwestie jak: znajomość obowiązujących dokumentów Kościoła, umiejętność wskazania w których miejscach Magisterium Ecclesiae zawarło treść danego nauczania oraz gdzie można się z nim zapoznać w celu sumiennego rozeznania materii.

Zapewne nie wynika to ze złej woli czy ograniczenia intelektualnego, a raczej z gąszczu szybko osiągalnych wiadomości, których systematyzacja pochłania wiele czasu i wysiłku. Uczciwie należy zaznaczyć, że nie jest to wyłącznie problem społeczeństw pozaakademickich. Sami współcześni teologowie w swoich naukowych badaniach charakteryzują się nadmierną fragmentaryzacją tworząc mnóstwo koncepcji, których następnie nie sposób zintegrować w jeden spójny system.

Przesiewając nadmiar

Kto zatem jest winny takiej sytuacji i co należałoby czynić, aby odwrócić ten niepokojący trend? To już zadanie składające się na całkiem osobny temat, któremu z pewnością w przyszłości należy poświęcić więcej czasu. Natomiast tu i teraz warto sobie uświadomić, że egzystujemy w skomplikowanej erze nadmiaru, w której podziały, niedomówienia, półprawdy, jałowe dyskusje oraz słowne manipulacje narastają w błyskawicznym tempie i póki co nic nie wskazuje na jakiekolwiek zmiany w tym aspekcie. Dlatego wielki szacunek należy się temu, który pośród tego przytłaczającego zgiełku ma w sobie siłę, pokorę i cierpliwość, aby nie ustawać w żmudnym oddzielaniu ziarna od plew na rzecz prawdy i rzetelnej wiedzy – czego pragnę życzyć nam wszystkim.

A już zupełnie na koniec mała dygresja…

Czyżby znów pochód ludzkości zmierzał w „wieki ciemne”, a świat niczym huśtawka wyłącznie przechylał się raz w jedną, a raz w drugą stronę, obnażając trwający zachwyt ponowoczesną postępowością? Doprawdy, byłaby w tym pewna wyborna ironia.[/vc_column_text][image_with_animation image_url=”14400″ image_size=”full” animation_type=”entrance” animation=”Fade In” hover_animation=”none” alignment=”” border_radius=”none” box_shadow=”none” image_loading=”default” max_width=”100%” max_width_mobile=”default”][/vc_column][/vc_row]

Polecamy