W piątek popołudniu na Dróżkach Kalwaryjskich odbyła się tradycyjna procesja Zaśnięcia NMP. Modlitwę ponad 35 tysięcy pielgrzymów rozpoczęły nieszpory, którym przewodniczył abp Jan Romeo Pawłowski, Nuncjusz apostolski w Grecji.
Zebranych pątników przywitał o. Cyprian Moryc OFM, kustosz sanktuarium i wręczył Nuncjuszowi kopię obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej. W czasie nabożeństwa Arcybiskup wygłosił kazanie, które rozpoczął od przywołania modlitwy, jaką odmawiał św. Maksymilian Kolbe: Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza. Stwierdził, że te słowa bardzo wymownie brzmią w kontekście dzisiejszego święta, „bo myśmy nie przyszli tutaj opłakiwać, jak to czyni się na pogrzebach, nie przyszliśmy wspominać, podziwiać. Myśmy tu przyszli wielbić Pannę Przenajświętszą” – mówił. W dalszych słowach mówił o tym, że wszyscy przybywają w tych dniach do Kalwarii „w perspektywie paschalnej”, aby przypomnieć sobie o tym, że „jesteśmy ludźmi paschalnymi, wielkanocnymi, ludźmi zmartwychwstania” i idziemy w kierunku nieba. – W tym miejscu chcemy dzisiaj w sposób szczególny uwielbiać w raz z Maryją wszystkie nasze mamy, wszystkie matki świata. Myślimy szczególnie o tych matkach, które cierpią samotność, chorobę, biedę, niesprawiedliwość, złe traktowanie – mówił i apelował, by żadna matka nie była poniżana, czy wyśmiewana. Arcybiskup zwrócił także uwagę na rolę rodziny. Zaniepokojony wieloma próbami rozbicia „świętej wspólnoty, zbudowanej jako jedność kobiety i mężczyzny”, prosił, by „wystrzegać się tych, którzy niszczą zdrową rodzinę”. Po nieszporach odbyła się procesja, którą utworzyło prawie 70 asyst i orkiestr dętych. Uroczysty pochód zatrzymywał się przy kaplicach kalwaryjskich, gdzie zakonnicy głosili rozważania oparte o hasło roku duszpasterskiego: Wierzę w Kościół Chrystusowy.
Po dotarciu procesji do kościoła Grobu Matki Bożej, sprawowana była Eucharystia pod przewodnictwem abpa Marka Jędraszewskiego, Metropolity Krakowskiego.
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski przypomniał grzech Adama i okoliczności, w jakich w dzieje ludzkości weszła śmierć, która jest „największym bólem człowieka, bo człowiek powołany jest do życia”. Metropolita krakowski zauważył, że śmierć u jednych rodzi bunt albo poczucie absurdu, drudzy patrzą na nią tylko w kategoriach czysto materialnych, a jeszcze innych przejmują na jej myśl lęk i trwoga. Arcybiskup zaznaczył, że Bóg w rzeczywistości śmierci zostawił człowiekowi nadzieję, która wyrażona jest w Protoewangelii, a wypełniła się w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Śmierć Maryi, w dalszej części homilii, metropolita rozważał w perspektywie wydarzeń paschalnych Jej Syna. Odejście Maryi dokonało się w dwóch odsłonach – najpierw Jej zaśnięciu a później wniebowzięciu. Parafrazując testament spod krzyża, arcybiskup powiedział, że w momencie śmierci Maryi „Jezus wziął Ją do siebie”. Według apokryfów Matka Boża zapowiedziała moment swojej śmierci, a przy Jej odchodzeniu byli obecni Apostołowie. Chrystus przyszedł po duszę Swojej Matki, a uczniom polecił złożyć Jej ciało w grobie w dolinie Jozafata. Metropolita zauważył, że przykład Najświętszej Maryi Panny uczy przygotowania do śmierci. W tym kontekście wskazał na bractwa dobrej śmierci, które modlą się za katolików, aby wiernie pielgrzymowali na spotkanie z Bogiem, a za obojętnych religijnie i grzeszników o łaskę nawrócenia dla nich. Arcybiskup podkreślił też potrzebę obecności i modlitwy przy osobach umierających, bo odchodzenie w samotności jest dramatem człowieka. – Żyć tajemnicą świętych obcowania i modlić się bardzo często za tych, którzy cierpią jeszcze w czyśćcu – zachęcał metropolita mówiąc, że to przejaw miłości wobec zmarłych – „solidarność” z Kościołem cierpiącym. – To jest wyraz naszej wiary, że wszyscy możemy się wspierać modlitwą licząc także na pomoc ze strony cierpiących dusz, i że kiedyś spotkamy się u Ojca nas wszystkich dziękując sobie za wzajemne wspieranie się na drodze do naszego Ojca – dodawał. Zakończył modlitwą „Zdrowaś Maryjo” z akcentem położonym na ostatnie słowa: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinie śmierci naszej”. Nasz Prowincjał, o. Egidiusz Włodarczyk, na zakończenie Mszy św. dziękował wszystkim przybyłym na uroczystości odpustowe, szczególnie tym, którzy zaangażowali się w ich przebieg. Do pielgrzymów powiedział: – Kalwaria, to sanktuarium, żyje dzięki Jezusowi, dzięki Maryi i dzięki wam. Powiem wam w sekrecie, że nawet kiedy wyjeżdżacie już z Kalwarii, wracacie do swoich domów zostawiwszy tutaj swoje intencje, swoje troski, to wasz śpiew ciągle tutaj brzmi, między górami i drzewami, ciągle słychać tutaj szept waszej modlitwy i ciszę, w której Bóg wsłuchuje się w to wszystko, co chcecie mu zawierzać.
o. Tarsycjusz Bukowski OFM, fot. Jan Olszewski | Biuro Prasowe Sanktuarium