Scroll Top
List Rektora WSD

[vc_row type=”in_container” full_screen_row_position=”middle” column_margin=”default” column_direction=”default” column_direction_tablet=”default” column_direction_phone=”default” scene_position=”center” text_color=”dark” text_align=”left” row_border_radius=”none” row_border_radius_applies=”bg” overlay_strength=”0.3″ gradient_direction=”left_to_right” shape_divider_position=”bottom” bg_image_animation=”none”][vc_column column_padding=”no-extra-padding” column_padding_tablet=”inherit” column_padding_phone=”inherit” column_padding_position=”all” background_color_opacity=”1″ background_hover_color_opacity=”1″ column_shadow=”none” column_border_radius=”none” column_link_target=”_self” gradient_direction=”left_to_right” overlay_strength=”0.3″ width=”1/1″ tablet_width_inherit=”default” tablet_text_alignment=”default” phone_text_alignment=”default” column_border_width=”none” column_border_style=”solid” bg_image_animation=”none”][vc_column_text]

List Rektora Wyższego Seminarium Duchownego
OO. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej
na uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

(1 stycznia 2021 r.)

 

Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry!

Wczoraj zakończyliśmy kolejny rok naszego ziemskiego życia – rok, który przejdzie już do historii jako związany z globalną epidemią koronawirusa. Niestety wielu naszych braci i sióstr, być może także spośród naszych najbliższych, nie doczekało nowego roku. Pocieszamy się jednak chrześcijańską nadzieją życia wiecznego i ponownego spotkania z nimi w domu Ojca. Dziękujemy również Bogu za własne zdrowie i życie, które są zapewne znakiem mówiącym, że na tym świecie mamy jeszcze jakieś zadanie do wypełnienia. Ponadto słowa wdzięczności kierujemy do tych wszystkich, dzięki którym uniknęliśmy większej tragedii: do władz, służby zdrowia i innych służb mundurowych, jak i do wolontariuszy. Ta trudna sytuacja pomogła nam jeszcze bardziej zrozumieć, że wszyscy nawzajem siebie potrzebujemy; że możemy żyć spokojnie i być szczęśliwi tylko we wspólnocie i zgodzie z innymi ludźmi.

Nie sposób też nie rozumieć całej tej epidemii jako znaku przestrogi. Oto maleńki wirus wywrócił do góry nogami niemal wszystkie sfery naszego życia i zahamował jego nieustanny pęd. Nagle, w obliczu epidemii najważniejszym słowem stało się proste „przetrwać”, a nie „rozwój” czy też „postęp”. A może trzeba nieco zwolnić życiowy pęd i zadać sobie kilka pytań? Może współczesny człowiek zachłysnął się zdobyczami techniki i zapomniał, kim jest i po co żyje? Może człowiek za wysoko podniósł swą głowę, myśląc, że jest absolutnym panem tego świata? Może pędząc ciągle do przodu, zgubił po drodze coś istotnego, np. wartości etyczne? Mądry postęp, tak jak podróż do wyznaczonego celu, nie polega na tym, by zawsze jak najszybciej pędzić przed siebie. Czasami trzeba się przecież zatrzymać, a przede wszystkim trzeba dokładnie wiedzieć, dokąd się zmierza. Czy zatem ludzkość buduje jeszcze na tym świecie „państwo Boże”, cywilizację miłości gotową przyjąć powracającego Chrystusa, czy może biblijny Babilon, cywilizację buntu przeciw Bogu?

Ze smutkiem trzeba powiedzieć, że dzisiejszy świat jest często obojętny na znaki otrzymywane z nieba. Zamiast przepraszać Pana Boga za grzechy, wielu ludzi ciągle domaga się źle rozumianej wolności i buntuje się przeciw Bożemu Prawu.
W naszej ojczyźnie byliśmy na przykład świadkami brutalnych protestów zwolenników aborcji, gdzie wykrzykiwano bluźniercze i obraźliwe hasła. Aż trudno pojąć, jak można być tak niekonsekwentnym: oto z jednej strony uczestnicy tych protestów domagają się praw dla kobiet, z drugiej – pozbawiają jakiegokolwiek prawa poczęte dzieci, szczególnie te z podejrzeniem niepełnosprawności. Jak w ogóle ograniczony człowiek może dyskutować z doskonałym Stwórcą na temat Jego niepojętego zamysłu, zgodnie z którym także brak i cierpienie mają pozytywną funkcję w tym świecie? A może właśnie dzięki osobom chorym i niepełnosprawnym uczymy się prawdziwej miłości i zaczynamy rozumieć, co jest w tym życiu najważniejsze?

Zresztą smutne obrazki docierają z różnych stron świata. W Brukseli, w listopadzie minionego roku zorganizowano na przykład „Międzynarodowe Targi Dzieci” – handel noworodkami, poniżający ludzką godność. Można tylko zapytać, jak daleko sięgnie jeszcze degeneracja społeczeństwa europejskiego.

Umiłowani! W tegorocznym liście, w nawiązaniu do sceny Bożego Narodzenia chciałbym zwrócić uwagę na postaci trzech mędrców ze Wschodu, którzy są symbolem obiektywnego szukania Boga i prawdy. Nie należeli oni do narodu wybranego, ale szczerze szukali prawdy. Trzeba otwarcie powiedzieć, że znalezienie prawdy i Boga nie jest łatwe. Żeby odkryć te tajemnice, trzeba się nieraz wiele natrudzić. Bóg chce jednak nagrodzić tych, którzy szukają Go szczerym sercem. Dlatego ten, kto szukał Boga, ale Go nie znalazł, będzie się mógł przed Nim usprawiedliwić; ale ten, kto nie podjął wcale trudu szukania, chyba nie znajdzie usprawiedliwienia.

Modną filozofią życia stał się dziś agnostycyzm, zgodnie z którym uważa się,
iż poznanie Boga, a czasem i całej rzeczywistości, jest niemożliwe. Ale agnostycyzm to wygodnictwo i ucieczka od obiektywizmu, to niegodna człowieka ucieczka przed prawdą. Przecież w każdym człowieku gdzieś głęboko ukryte jest pragnienie poznania prawdy, które przynosi tyle radości i wewnętrznego pokoju. Jeśli nie oprzemy życia na obiektywnej prawdzie, to zawiśnie ono w próżni. Owszem, można wymyślić „swoją prawdę”, łatwą i wygodną. Ale czy to, co utworzy sam człowiek – istota zmienna i omylna, może dać bytowe oparcie? Fundamentem naszego życia może być tylko istota wyższa i doskonalsza od nas, czyli Bóg, którego Stary Testament nazywa często „skałą” i „twierdzą”, bo w Nim rzeczywiście można znaleźć bezpieczne oparcie.

Przyjęcie obiektywnej prawdy to w ogóle jeden z aspektów zbawienia człowieka. Jezus mówi w Ewangelii: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32).
Nie można człowiekowi odbierać tego, co należy do jego natury, co jest jego istotnym powołaniem. Mędrcy ujrzeli na niebie gwiazdę i uznali ją za wyjątkowy znak. Temu, kto wyrusza w drogę na poszukiwanie prawdy, Bóg zawsze daje swoje znaki, nieraz bardzo subtelne. Nie lekceważmy ich, bo któryś z takich znaków może być ostatnim wołaniem Boga skierowanym do naszego serca.

Umiłowani! Jak co roku, w imieniu przełożonych i wychowawców Wyższego Seminarium Duchownego w Kalwarii Zebrzydowskiej pragnę skierować słowa wdzięczności do wszystkich naszych dobrodziejów oraz wszystkich gromadzących się przy kościołach i klasztorach naszej bernardyńskiej Prowincji. Dziękujemy za Wasze modlitwy w intencji powołanych i o nowe powołania, a także za wszelką życzliwość. Dziękujemy za ofiary, które składacie na potrzeby naszego Seminarium. (Szczególne podziękowania kieruję do dobrodziejów z Żurawiczek, Radecznicy i Warty, którzy w ubiegłym roku po raz kolejny wspomogli nas produktami rolnymi.) Niech nowonarodzony Jezus błogosławi Wam i Waszym Rodzinom! Aktualnie w naszym Seminarium formujemy 22 alumnów, w tym 5 z Prowincji św. Michała na Ukrainie oraz 2 kandydatów na braci zakonnych. Dziękujemy Bogu również za każde nowe powołanie. Obecnie do kolejnego etapu formacji przygotowuje się 2 braci w Nowicjacie i 3 braci w Postulacie. Stwórzcie także w Waszych rodzinach atmosferę wiary i miłości, w której będą mogły zrodzić się nowe powołania. Bracia i Siostry! Niech Bogarodzica Maryja, którą czcimy w dzisiejszej uroczystości, a także św. Józef, Jej Oblubieniec, który będzie naszym szczególnym patronem w tym roku, wyproszą Wam u Boga obfite błogosławieństwo i potrzebne łaski na ten nowy, 2021 rok.

o. dr Roland Pancerz OFM
Rektor WSD

Kalwaria Zebrzydowska, 20 XII 2020 r.

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

Polecamy