[vc_row type=”in_container” full_screen_row_position=”middle” column_margin=”default” column_direction=”default” column_direction_tablet=”default” column_direction_phone=”default” scene_position=”center” text_color=”dark” text_align=”left” row_border_radius=”none” row_border_radius_applies=”bg” overflow=”visible” overlay_strength=”0.3″ gradient_direction=”left_to_right” shape_divider_position=”bottom” bg_image_animation=”none”][vc_column column_padding=”no-extra-padding” column_padding_tablet=”inherit” column_padding_phone=”inherit” column_padding_position=”all” column_element_spacing=”default” background_color_opacity=”1″ background_hover_color_opacity=”1″ column_shadow=”none” column_border_radius=”none” column_link_target=”_self” column_position=”default” gradient_direction=”left_to_right” overlay_strength=”0.3″ width=”1/1″ tablet_width_inherit=”default” tablet_text_alignment=”default” phone_text_alignment=”default” animation_type=”default” bg_image_animation=”none” border_type=”simple” column_border_width=”none” column_border_style=”solid”][vc_column_text]
List Rektora Wyższego Seminarium Duchownego
OO. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej
na Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki
(1 stycznia 2022 r.)
Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry! Za nami kolejny rok życia. Wczoraj w wielu programach telewizyjnych i radiowych podsumowywano miniony rok i przypominano najważniejsze wydarzenia. Choć, jak zawsze, nie brakowało tych dobrych i optymistycznych, to jednak znów były również takie, które mogły nas zasmucić. Niestety, jedną z głównych postaci ubiegłego roku znów był zaraźliwy wirus, który niby jakiś niewidzialny upiór krążył po świecie i zbierał kolejne ofiary. Może zabrał też kogoś z naszych bliskich, może nas postraszył, może znów nam uświadomił, jak bardzo jesteśmy czasami krusi i bezsilni. Dziś Pan Bóg daje nam jednak kolejny rok. Na pewno powinniśmy go przyjąć z wdzięcznością i pokorą, pamiętając, że nie wszystko jest w naszych rękach.
Nasza wdzięczność należy się Bogu, ale należy się też wielu ludziom, dzięki którym możemy żyć spokojnie i bezpiecznie. Rodzina, społeczeństwo i naród to również dary Boże, za które powinniśmy dziękować. Warto pomyśleć na przykład o tym, że wtedy, kiedy my spędzaliśmy wigilię i święta w naszych ciepłych domach, ktoś w tym czasie czuwał ofiarnie przy chorych i może walczył o ich życie, a ktoś inny pełnił służbę, strzegąc publicznego porządku albo naszych granic. Wielu z tych ludzi nie mogło zasiąść z najbliższą rodziną do wigilijnego stołu. Aż trudno uwierzyć, że pod adresem tych ludzi z niektórych serc zamiast wdzięczności płynie obraźliwe słowo.
W pierwszy dzień roku zawsze żyjemy jeszcze atmosferą Bożego Narodzenia i spoglądamy na szopkę. Ubiegły rok, który przeżywaliśmy jako poświęcony św. Józefowi, nakłania poniekąd do tego, by przyjrzeć się szczególnie jego postaci. Zapytajmy więc, co uczyniło go wielkim i co może wskazać drogę do świętości także współczesnemu człowiekowi. Obecność Józefa przy Maryi i Jezusie to najpierw wielka afirmacja i uświęcenie ludzkiej rodziny. Choć Oblubieniec Bogarodzicy był przybranym ojcem Jezusa, to jednak był nieodzownym członkiem świętej Rodziny. Bóg potrzebował Józefa nie tylko po to, by ten zapewnił życiową pomoc i prawną ochronę dziewiczej Matce Maryi, ale także po to, by w wychowaniu małego Jezusa spełniał te zadania, które Bóg postawił przed mężczyzną, kiedy stworzył obydwie płcie. Bóg objawił tu jeszcze raz, że każde dziecko potrzebuje matki i ojca – kobiety i mężczyzny, bo jako tacy mają oni w sobie wiele cech, których nie posiada odmienna płeć. I dodajmy, że żadna ludzka ideologia nie może zmienić tego, co Bóg wpisał w ludzką naturę.
Drugi wątek, który należałoby tu poruszyć, to praca św. Józefa. Otóż Józef i Maryja żyli z pracy rąk własnych, z pracy fizycznej. Józef był właściwie budowniczym w szerokim tego słowa znaczeniu. Słowo, którym Ewangelia określa jego zawód, oznaczało w języku greckim rzemieślnika wykonującego prace w różnych materiałach: drewnie, kamieniu i żelazie. Praca Józefa niejednokrotnie musiała być ciężka. Nie należy przyjmować sposobu myślenia typowego dla tzw. apokryfów i wierzyć, że Jezus jeszcze jako dziecko ułatwiał swymi cudami pracę swego Opiekuna. Chrystus nigdy bowiem nie wykorzystywał swej cudotwórczej mocy dla wygody swojej i swoich bliskich. Przecież w czasie postu na pustyni odrzucił On propozycję szatana, by zamienić kamienie w chleb (por. Mt 4, 3-4). Jezus nie zagwarantował sobie i swej rodzinie drogi „na skróty”. Maryja i Józef musieli więc zdobywać świętość w pocie czoła – i to jest właśnie prawdziwa droga do świętości.
O Józefie mówi się też często, że jest to święty przemawiający przede wszystkim milczeniem. W Ewangelii nie znajdziemy jego słów. Czytamy tylko, jak Józef posłusznie spełnia Boże polecenia. Zatem świętość Józefa to nie piękne słowa, ale przede wszystkim pełne zawierzenia Bogu milczenie i cicha obecność przy Jezusie i Maryi. W dzisiejszym świecie, pełnym wrzasku oraz mnóstwa pustych i niepotrzebnych słów, często nie doceniamy wartości takiej cichej służby. Być może wydaje się nam, że człowiek wielki to tylko ten, który pięknie przemawia i wywołuje wiele medialnego szumu. Św. Ignacy Antiocheński w Liście do Efezjan napisał: „Lepiej jest milczeć i być, niż mówić, a nie być”. Św. Józef często milczał, ale był i działał: był przy Maryi i Jezusie w najważniejszych i najtrudniejszych momentach, był ich żywicielem i obrońcą.
Można zatem bez wątpienia powiedzieć, że Józef, tak jak sam Jezus, był człowiekiem cichym i pokornego serca. Warto się tu na chwilę zatrzymać i zastanowić, co oznacza ta cnota; wydaje się bowiem, że jest ona często źle rozumiana. Wielu ludzi utożsamia pokorę z jakąś naiwnością i nieporadnością. W rzeczywistości pokora wcale nie oznacza, że mamy być pozbawieni własnego zdania; że mamy się zawsze chować w kąt; że nie możemy bronić naszych wartości; że mamy naiwnie ulegać tym, którzy chcą nami manipulować i nas szantażują. Pokora jest w swej istocie uznaniem prawdy o samym sobie, toteż cnota ta nigdy nie może przekreślać ani prawdy, ani naszej godności. Jest znamienne, że Chrystus poleca nam w Ewangelii, byśmy byli „nieskazitelni jak gołębie i roztropni jak węże” (Mt 10, 16). Chrześcijanin nie może się więc zawsze wszystkim poddawać ani dać sobie wszystko wmówić i wszystko odebrać, bo w końcu w imię tej źle rozumianej pokory zgodzi się nawet na grzech i nieprawdę. Najgorsze jest zaś to, że często podaje się nam taki trujący pokarm w pięknym opakowaniu. Musimy uważać także na wiele pięknie brzmiących, sentymentalnych i na pozór chrześcijańskich haseł, pod zasłoną których ktoś próbuje podstępnie zrelatywizować nasze najcenniejsze wartości albo zdobyć popularność czy też odnieść jakąś inną korzyść.
Umiłowani! Jak co roku, w imieniu przełożonych i wychowawców naszego Wyższego Seminarium Duchownego pragnę skierować słowa wdzięczności do wszystkich naszych dobrodziejów oraz wszystkich gromadzących się przy kościołach i klasztorach naszej bernardyńskiej Prowincji. Dziękujemy za Wasze modlitwy w intencji powołanych i o nowe powołania, a także za wszelką życzliwość, której doświadczamy, odwiedzając nasze klasztory. Dziękujemy za ofiary, które składacie na potrzeby naszego Seminarium. Niech nowonarodzony Jezus wynagrodzi Wam za wszelkiego rodzaju wsparcie! Aktualnie w naszym Seminarium formujemy 18 alumnów: 12 z Prowincji Niepokalanego Poczęcia w Polsce, 4 z Prowincji św. Michała na Ukrainie oraz 2 z Prowincji św. Franciszka w Ugandzie.
Bracia i Siostry! Niech Bogarodzica Maryja, którą czcimy w dzisiejszej uroczystości, a także św. Józef, Jej Oblubieniec, wyproszą Wam u Boga obfite błogosławieństwo na ten nowy, 2022 rok.
o. dr Roland Pancerz OFM
Rektor WSD
Kalwaria Zebrzydowska, 24 XII 2021[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]