– U początku każdego powołania jest Bóg, Jego miłosierdzie, Jego dobroć, hojna niczym dobroć matki – mówił bp Robert Chrząszcz 14 czerwca 2025 r. w bazylice w Kalwarii Zebrzydowskiej podczas uroczystej liturgii, w czasie której udzielił młodym bernardynom święceń w stopniu diakonatu i prezbiteratu.
W czasie homilii biskup zaznaczył, że usłyszenie i rozpoznanie głosu Boga, czyli rozeznanie swojego powołania opisuje pierwsze czytanie z Księgi Proroka Izajasza, w którym autor natchniony ukazuje wizję posłania proroka. Od głosu Boga zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem.
– Ktoś powie, ale przecież nie było żadnych nadzwyczajnych znaków, ani aniołów, żadnego dymu czy głosu, nic nie drżało. Otóż na pierwszy rzut oka, czy też w czysto ludzkim rozumieniu, faktycznie mogło nie być nadzwyczajnych znaków. Pójdźmy jednak za opisem Izajasza. Przede wszystkim mówi on, że to wszystko wydarzyło się w świątyni. Święty Paweł pyta wprost. Czy nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? – podsumował.
W dalszych słowach przypomniał, że w sumieniu, które jest sanktuarium spotkania człowieka z Bogiem, dokonuje się rozwój osobistej relacji z Panem i intensywna budowa ludzkiego wnętrza.
– W tym wielkim gwarze, wręcz hałasie różnych wewnętrznych i zewnętrznych głosów przebija się w którymś momencie ten głos najważniejszy. Głos Pana poprzedzony napomnieniem św. Pawła. Jesteście Bożą budowlą, niech każdy jednak patrzy jak buduje – komentował dalej i przypomniał, że nadprzyrodzony głos Stwórcy można usłyszeć w rozmaity sposób – I nagle wtedy człowiek czuje, że nie tylko zadrgały futryny drzwi od głosu tego, który wołał, ale wręcz zaczęły się fundamenty i cała struktura wznoszonej budowli. Niespodziewanie ucichły inne głosy, a to co dotychczas wydawało się najważniejsze czy ważne, raptem przestało być aż takie istotne – stwierdził biskup.
W tym kluczu można również rozumieć słowa Chrystusa z Ewangelii: Słyszeliście, że powiedziano, a ja wam powiadam…
– O tak, słyszałem już tyle rzeczy, tyle głosów i opinii, a teraz to On mówi. Ktoś opowiadał wprost o swoim rozeznaniu powołania do kapłaństwa. Mówił: przyszedł Pan i wywrócił wszystko do góry nogami. Zupełnie tak samo, jak w świątyni zrobił ze stołami bankierów. On mnie do niczego nie zmusza, jedynie pokazuje mi swoją perspektywę świata i mówi: „Pójdź za mną” – skomentował celebrans.
Podczas homilii nie zabrakło odwołania do miejsca celebracji święceń i osobistych związków z kalwaryjskim sanktuarium, przy którym wzrastał Ksiądz Biskup oraz neoprezbiterzy.
Na zakończenie podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do duchowego i intelektualnego rozwoju młodych diakonów i kapłanów.
Po Mszy św. o. Konrad Cholewa OFM, Definitor Generalny Zakonu odczytał list o. Generała Massimo Fusarelli OFM. Najwyższy przełożony Zakonu zaznaczył, że święcenia to „impuls do rozpoczęcia na nowo poszukiwania piękna tajemnicy Boga, która została dana już na zawsze na franciszkańskiej drodze”.
Ojciec Prowincjał podsumowując wydarzenia, które miały miejsce, podziękował nowym diakonom i kapłanom za to, że odpowiedzieli na Boże wezwanie, które kiedyś Pan do nich skierował. Stwierdził, że dla wielu ludzi to wydaje się czymś oczywistym, bardzo prostym.
– Wielu myśli, że nie można inaczej. Można inaczej. Dlatego dzisiaj dziękuję za to, że powiedzieliście „tak” Panu Bogu – zaznaczył, a kończąc, zwrócił się do młodych – Być może jest wśród nas ktoś młody, kogo niepokoi pytanie Boga, które wybrzmiało w pierwszym czytaniu: „Kogo mam posłać?” Do tej osoby pragnę skierować zachętę. Odpowiedz: „Oto ja, poślij mnie”. Zaufaj Bogu, a On cię poprowadzi.
W imieniu nowo wyświęconych braci słowa wdzięczności wyraził o. Ewaryst Buła OFM. Po liturgii neoprezbiterzy i nowi diakoni wraz z biskupem udali się na osobistą modlitwę przed cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej.
Święcenia diakonatu przyjęli br. Dyzma Dymek OFM i br. Florian Kocan OFM, a święcenia kapłańskie o. Ewaryst Buła OFM i o. Przemysław Płaczek OFM.
o. Tarsycjusz Bukowski OFM | Biuro Prasowe Sanktuarium
fot. Piotr Banasik | BananStudio.pl