Scroll Top
  • Home
  • News
  • Pogrzeb śp. o. Andrzeja Kałamarza OFM
Pogrzeb śp. o. Andrzeja Kałamarza OFM
W samo południe 7 marca 2025 r. w Bazylice Wniebowzięcia NMP w Rzeszowie pożegnaliśmy o. Andrzeja Kałamarza OFM. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Kazimierz Górny – emerytowany ordynariusz diecezji rzeszowskiej.

Bazylika wypełniona została po brzegi przez rodzinę, bliskich i przyjaciół Zmarłego, kapłanami z rodziny i rocznika diecezji lubelskiej oraz zakonników. Kazanie wygłosił nasz Prowincjał, o. Egidiusz Włodarczyk, który nawiązał do odczytanej Ewangelii na temat gotowości na przyjście Pana (Łk 12,35-40):

Z miłością i z troską Pan Jezus wzywa swoich uczniów, aby byli ludźmi czuwania – by czekali na spotkanie z Nim jak słudzy czekają na swojego pana (…). Wiemy dobrze, że kiedy wychodzimy na spotkanie kogoś, na kogo czekamy, możemy się z nim rozminąć. Spodziewamy się, że przyjdzie drogą, na którą wychodzimy, a on przychodzi w zupełnie innej strony. Nie inaczej jest z oczekiwaniem na Boga, z wychodzeniem Mu naprzeciw.

Kiedy staramy się spojrzeć z lotu ptaka na życie o. Andrzeja, kiedy próbujemy odczytać główne rysy jego życia, trudno nie dojść do wniosku, że był on właśnie człowiekiem, który szukał swojego Pana. Spójrzmy więc na ten momenty jego życiorysu, w których widzimy go jako człowieka, który nie boi się zmiany, byle tylko odnaleźć Jezusa.

Przytaczając napisany osobiście przez Zmarłego życiorys wraz z prośbą o przyjęcie do Zakonu Braci Mniejszych, kaznodzieja zarysował drogę poszukiwania Pana przez wybór seminarium diecezji lubelskiej, a następnie (po 8 latach kapłaństwa) drogę do poszukiwania Pana we wspólnocie zakonnej.

W podaniu do ówczesnego prowincjała pisał: „Na drodze życia zakonnego, we wspólnocie franciszkańskiej chcę dalej zdążyć do Boga. A ponieważ brak mi było takich pomocy jak: wspólna modlitwa, cisza, braterska miłość, ubóstwo w życiu kapłana diecezjalnego, dlatego składam prośbę o przyjęcie do braci franciszkańskiej”. (…)

To jego szukanie, tego co dobre, tego co lepsze nie skończyło się wraz ze złożeniem ślubów wieczystych. I chyba nawet te ostatnie lata, kiedy o. Andrzej musiał mierzyć się z cierpieniem, z krzyżem choroby, również były czasem szukania w cierpieniu cierpiącego Chrystusa. Czasem szukania woli Boga, czasem szukania sposobu na spożytkowanie tego cierpienia.

Kazanie Ojciec Prowincjał zakończył słowami wdzięczności, skierowanymi do współbraci z rzeszowskiego klasztoru za podejmowaną nad o. Andrzejem opiekę.

Na koniec Eucharystii głos zabrał gwardian klasztoru – o. Joachim Ciupa, a także przedstawiciel kapłanów wyświęconych razem z o. Andrzejem w Lublinie.

O. Joachim podziękował Bogu za dar tego kapłana i zakonnika, który wspierał wielu swoją modlitwą i cierpieniem oraz pomimo przeróżnych dolegliwości garnął się do konfesjonału i ołtarza:

Jeszcze we wtorek rano – w dniu swojej śmierci – pragnął jeszcze sprawować Eucharystię. Czuł, że to jest jego obowiązek. Nie był już w stanie tego zrobić, był zbyt słaby. Zawsze jednak, kiedy tylko mógł, nawet, gdy schorowany wracał ze szpitala, a mówiło mu się, żeby odpoczął, to był bardzo pod tym względem uparty. Miał tu swój konfesjonał, do którego szedł najczęściej o godzinie 9. Często złościł się, że nie ma wyznaczonego dyżuru w grafiku z obowiązkami. Mówił wtedy: co będzie, jak kiedyś zobaczą te grafiki i powiedzą, że ja nic tu nie robiłem. Dawał piękne świadectwo swoim życiem jak przeżywać cierpienie.

Jego kolega rocznikowy z diecezji lubelskiej wspominał natomiast:

Świętej pamięci nasz kolega, o. Andrzej, odczytał najpierw powołanie do kapłaństwa w diecezji. Po święceniach przez 8 lat pełnił posługę wikariusza w różnych parafiach. Z tego, co pamiętamy z seminarium i z jego pracy duszpasterskiej, łatwo było zauważyć, że miał silną potrzebę bycia z innymi. Nie był samotnikiem, szukał wspólnoty. I nawet na wikariatach zawsze miał żywe kontakty z sąsiadami – z księżmi. Nic dziwnego, że spodobała mu się wspólnota bernardynów. Zakon otrzymał w prezencie bardzo dobrego księdza, gorliwego duszpasterza (…).

Drogi Andrzeju, nasz kolego kochany. Jesteś dla nas wzorem gorliwości kapłańskiej i służby Panu do końca. Odszywaj spokoju wiecznym!

Trumna z ciałem śp. o. Andrzeja została złożona w zakonnym grobowcu na cmentarzu Pobitno, a tej części ceremonii przewodniczył Prowincjał.

Polecamy