Scroll Top
Żegnamy papieża Franciszka

Jako Bernardyni z ogromnym smutkiem i zarazem głęboką wdzięcznością żegnamy Ojca Świętego Franciszka, który odszedł do domu Ojca. In memoriam zapytaliśmy naszych współbraci, jak zapamiętają pontyfikat pierwszego papieża spoza Europy.

W sposób szczególny wspominamy Ojca Świętego Franciszka jako tego, który z wielką radością i troską ożywiał Kościół duchem Ewangelii oraz darzył głębokim współczuciem ubogich i cierpiących. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci i sercach jako Pasterz miłosierdzia i pokory. Papież Franciszek zmarł 21 kwietnia 2025 r. o 7:35 w wieku 88 lat.

Dziś mogę powiedzieć, że miała ona wpływ na moją decyzję o wstąpieniu do zakonu. Franciszek mówił wówczas, aby nie mylić szczęścia z kanapą. By nie zostać „emerytem w wieku 20 lat”. By z odwagą wejść w życie, pomimo tego, że niesie ono ze sobą też cierpienie, nieszczęścia i zło. By zaryzykować. Wstać z kanapy. Słuchać pragnień, przez które mówi Bóg – wspomina poniżej br. Ewaryst. Odpowiedzi udzielili: o. Rufin Kyc OFM, o. Anicet Gruszczyński OFM, o. Celestyn Cebula OFM, br. Ewaryst Buła OFM.

1. Jakim papieżem był dla Ojca Franciszek – jako człowiek, pasterz, brat w wierze?

Jakim był człowiekiem? Był pięknym człowiekiem – podkreśla Rufin Kyc OFM. – To właśnie jego głębokie człowieczeństwo i naturalność, oraz ogromna wolność to takie cechy, które bardzo zapisały mi się w sercu. Od samego początku czułem, że jest bardzo Chrystusowy – w jego słowach, zachowaniu, modlitwie, wyczuwało się bardzo konkretnie więź i relację z Panem. Ta relacja nie była nigdy urzędowa czy na pokaz – wręcz przeciwnie, była taka, jaka najbardziej do mnie dociera i przemawia – czyli pełna prostoty. O tak, bez wątpienia papież Franciszek to człowiek wielkiej prostoty. Ta prostota nigdy nie odstraszała, była bardzo naturalna, energetyzująca i przyciągająca. Był sobą w każdej sytuacji. Jednym słowem człowiek. Wybór i początek pontyfikatu papieża Franciszka związany jest z początkami mojej drogi kapłańskiej. Ten pontyfikat miał na mnie spory wpływ, dodawał nadziei i inspirował. Oczywiście spośród wielu słów jakie miałem możliwość słuchać były też i takie, o których bym powiedział, że były trudne, wymagające, radykalnie wymagające – te o peryferiach, o byciu kapłanem pachnącym owcami – wspomina o. Rufin.

W Ojcu Świętym Franciszku urzekała mnie jego postawa otwartości, prostota w podejściu do człowieka oraz wizja Kościoła jako orędownika pokoju – wspomina br. Ewaryst Buła OFM. Nie stwarzając dystansu wynikającego z papieskiego autorytetu wobec najmniejszych tego świata, pokazywał, jak bardzo uniwersalne jest orędzie Ewangelii i jak bardzo świat wciąż potrzebuje świadectwa o Jezusie Chrystusie. Świadectwa żywego i konkretnego – dawanego przez osoby pełne Ducha Świętego, które chcą wziąć odpowiedzialność za Kościół – pisze br. Ewaryst.

Papież Franciszek był dla mnie ojcem w wierze. Gdy został wybrany na papieża, byłem w klasie maturalnej – wspomina o. Celestyn Cebula OFM. – Na stylu jego pontyfikatu, który charakteryzował się bliskością i miłosierdziem, dorastało moje życie zakonne i kapłańskie. Pamiętam, jak wzruszyły mnie słowa, które wypowiedział podczas pierwszej modlitwy Anioł Pański, zaraz po wyborze na papieża: „na czym więc polega problem? Problem polega na tym, że my mamy dosyć, nie chcemy, nuży nas proszenie o przebaczenie. On nigdy nie przestaje przebaczać, ale my czasami przestajemy prosić o przebaczenie. Nigdy nie ustawajmy, nie ustawajmy nigdy!” – cytuje o. Celestyn.

2. Jakie konkretne zdania lub gesty papieża Franciszka poruszyły Ojca serce i zapadły w pamięć?

Z gestów i wypowiedzi papieża Franciszka, które zapadły mi w pamięć, przywołam dwa – wspomina br. Ewaryst Buła OFM. – Pierwszy – jeszcze z czasu, gdy nie byłem Bernardynem – to katecheza wygłoszona podczas czuwania na Campus Misericordiae w czasie ŚDM w Krakowie. Był to dla mnie bardzo ważny i intensywny czas, w którym działo się niezwykle wiele w krótkim okresie. Tamtej katechezy jednak nie zapomnę. Dziś mogę powiedzieć, że miała ona wpływ na moją decyzję o wstąpieniu do zakonu. Franciszek mówił wówczas, aby nie mylić szczęścia z kanapą. Aby nie zostać „emerytem w wieku 20 lat”. By z odwagą wejść w życie, pomimo tego że niesie ono ze sobą też cierpienie, nieszczęścia i zło. By zaryzykować. Wstać z kanapy. Słuchać pragnień, przez które mówi Bóg. Uczynić z siebie dar, żeby być obdarowanym. Do dziś pamiętam jego słowa wypowiedziane po polsku: „młodzi kanapowi”. I wtedy też nieustannie mówił o pokoju i jedności. Tak, te dni dobrze pamiętam – dzieli się br. Ewaryst.

Drugi moment to gest, który początkowo mnie zgorszył, a później zawstydził – pisze dalej br. Ewaryst. – Chodzi o spotkanie papieża z przywódcami Sudanu Południowego – gdy na jego początku ukląkł przed nimi i ucałował ich stopy, prosząc o pokój i zakończenie bratobójczej wojny. Ten gest radykalnej pokory i skoncentrowany na dobru i świętości życia, pokazał, że dla Ewangelii nie liczą się honory, ale serce gotowe służyć aż do uniżenia – pisze br. Ewaryst. – Szczególnie mocno zapisał mi się w pamięci dzień 11 kwietnia 2019 r. – wspomina również o. Rufin Kyc OFM, kiedy to papież Franciszek w czasie audiencji czterech najważniejszych polityków Sudanu Południowego w pewnym momencie upadł przed nimi, ucałował ich stopy i błagał o pokój. Był to obraz, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem. Ten gest powtarzał się jeszcze nie raz, w czasie wizyt papieża w rzymskim więzieniu, czy w obozach dla uchodźców, gdzie w Wielki Czwartek obmywał tam nogi. Te obrazy były trudne, jakby nie z tego świata. Niesamowite były też reakcje tych wszystkich, przed którymi papież upadał na kolana. I choć niektóre słowa papieża były trudne, mocne, wymagające, były jednak zawsze autentyczne. Dziś już wiem, że potrzebuję czasu, by to co pozostawił, stało się także moje – pisze o. Rufin.

Oj wiele, wiele! – podkreśla o. Celestyn Cebula OFM. – Chyba szczególnie słowa z przemówienia papieża otwierającego Sympozjum o Kapłaństwie (2022 r.). Jak również z Wielkiego Czwartku w 2024 r., gdy mówił o łzach w życiu kapłana. Oraz wszystkie dokumenty, od Evangelii Gaudium aż po Dilexit nos… Tyle razy jego słowa mnie nawracały! – pisze o. Celestyn.

Trudno mi wskazać na jakieś słowa, które wypowiedział zmarły papież, a które zapadłyby mi w pamięć – pisze o. Anicet Gruszczyński OFM. – Zapadł mi za to w serce ich duch. Widziałem w nim człowieka głębokiej wiary, człowieka osobistego spotkania z Jezusem, i człowieka osobistego spotkania z drugim człowiekiem. To było widać doskonale, gdy przekraczał konwenanse, aby móc spotkać drugiego. Unosiła się na nim aura kogoś, kto postępuje wbrew wszelkim zasadom, lecz ja wiedziałem, że chodzi tu o to, aby to nie reguły były dla nas najważniejsze, lecz Bóg i człowiek – wszystko inne służy tylko spotkaniu z Najwyższym i z Jego obrazem na ziemi, który możemy odnaleźć nawet w najbiedniejszym – wspomina o. Anicet.

3. W jaki sposób papież Franciszek inspirował Ojca w codziennym życiu zakonnym i franciszkańskim?

Niby o tym dobrze wiedzieliśmy – kończy wcześniejszą wypowiedź o. Anicet. – Dopiero, gdy ktoś nam o tym przypomina w sposób tak radykalny, jak robił to Franciszek, zdajemy sobie sprawę, że wszystko jeszcze przed nami. Dziękuję Opatrzności Bożej, że postawiła papieża z Argentyny na drodze Kościoła, i na mojej drodze – kończy o. Anicet Gruszczyński.

Uczył mnie, że pierwszy zawsze musi być Pan. Patrzyłem na niego, widziałem, że wszystko w nim wypływa z adoracji (adorował codziennie wieczorem Najświętszy Sakrament) i ze słuchania Słowa. Im więcej Pana w życiu, tym łatwiej dostrzec Go w drugich, zwłaszcza w ubogich – pisze o. Celestyn.

Odważne, momentami kontrowersyjne gesty i wypowiedzi papieża nieraz zmuszały mnie do długich refleksji. Ostatecznie jednak sprawiały, że widziałem w nim osobę autentyczną, odważną i – jakkolwiek absurdalnie by to nie zabrzmiało – wierzącą. To papież konkretu. Udowadniał, że Jezusowi chodzi o osobę. O każdego i każdą z osobna. Dlatego tak ważny jest Kościół – pisze br. Ewaryst Buła OFM.

Spotkania z papieżem Franciszkiem

O. Rufin Kyc opowiedział nam także o swoich osobistych spotkaniach z papieżem. „Ktoś ostatnio w mediach powiedział o ”pokoleniu papieża Franciszka” i myślę, że jestem też jego częścią. Miałem okazję zobaczyć papieża dwukrotnie. Pierwszy raz zobaczyłem go w czasie wyjazdu jaki zorganizowaliśmy z przyjaciółmi zaraz po moich święceniach. W niedzielę wybraliśmy się do Castel Gandolfo. Nie pamiętam, co papież wtedy powiedział, ale doskonale pamiętam atmosferę i klimat jaki panował na placu przed papieską rezydencją. Elektryzująca radość i entuzjazm, gdy w drzwiach pałacu pojawił się Ojciec Święty zapanowała taka euforia, że długo nie mógł zacząć swojego przemówienia, były to pierwsze miesiące jego pontyfikatu. Pamiętam, że wtedy wystarczył to, że jest, że jest blisko i to zupełnie nam wystarczało, że Piotr jest bardzo blisko nas.

Drugie spotkanie było już zupełnie inne. Była to wyprawa na koniec świata. Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Oczywiście obecność papieża była bardzo ważna i można ją było wyczuć na każdym kroku. Obok tej obecności zapisały się we mnie także słowa. Było ich bardzo wiele, ale jedno pracowało i pracuje we mnie do dziś. Był to fragment przemawiania w noc czuwania przed Mszą na zakończenie spotkania. Papież Franciszek mówił wtedy: ”Pamiętam, że kiedy pewnego razu, gdy rozmawiałem z kilkoma osobami młodymi, ktoś mnie zapytał: „Dlaczego dzisiaj wielu młodych nie pyta, czy Bóg istnieje, lub trudno im jest w Niego uwierzyć i unikają zaangażowania w życie?”. Odpowiedziałem: „A wy, co o tym myślicie?” Wśród odpowiedzi, które pojawiły się w rozmowie, pamiętam o jednej, która poruszyła moje serce i ma związek z doświadczeniem, którym podzielił się Alfredo: „Ojcze, wielu z nich czuje, iż stopniowo przestali istnieć dla innych, często czują się niewidzialni”. Wielu młodych ludzi odczuwa, że przestali istnieć dla innych, dla rodziny, dla społeczeństwa, dla wspólnoty, a potem, wiele razy, czują się niewidzialni. Jest to kultura porzucenia i braku zainteresowania. Nie mówię, że wszyscy, ale wielu czuje, iż nie mają wiele lub nic do dania, ponieważ nie mają rzeczywistych przestrzeni, z których wychodząc, można by się poczuć wezwanymi. Jak pomyślą, że Bóg istnieje, jeśli oni sami, ci młodzi od dawna przestali istnieć dla swoich braci i dla społeczeństwa? W ten sposób pobudzamy ich, by nie patrzyli w przyszłość i padali ofiarą jakichkolwiek narkotyków, wszystkiego, co ich niszczy. Możemy zadać sobie pytanie: co czynię z młodymi ludźmi, których widzę? Czy ich krytykuję, czy może mnie nie interesują? Czy im pomagam, czy też mnie nie interesują? Czy to prawda, że dla mnie od dawna przestali istnieć?”. Dzięki tym słowom wiele zrozumiałem, wiele się zmieniło w moim sposobie postrzegania drugiego człowieka, nie tylko młodych, ale po prostu ludzi w ogóle. Oczywiście nie ma tu miejsca, aby przytoczyć wszystkie słowa papieża Franciszka, które mnie dotknęły. Są jeszcze takie słowa, które papież powiedział o czułości i ranach, są dla mnie osobiście ważne. Podzielę się z wami: „Ktoś może powiedzieć: ”Jakie są źródła teologiczne Bożej czułości? Gdzie można znaleźć czułość Boga? Rana. Moje rany, twoje rany, kiedy moja rana spotka się z raną Chrystusa. W Jego ranach jest nasze zdrowie. To czułość, która zbawia. Dopiero poznanie czułości Boga, osobiste jej doświadczenie, sprawi, że zostaniemy uwolnieni od fałszywych obrazów, jakie w sobie nosimy i zapragniemy wejść z Nim w głębszą relację. Jezus zaprasza nas, byśmy poznali rewolucyjną moc czułości Boga”.

To tylko kilka myśli, kilka wspomnień, wiem i czuję, że na więcej przyjdzie czas, że wiele z tego co zrobił i powiedział ma wymiar nie tylko czysto egzystencjalny tu i teraz, ale wiele z tego na co patrzyliśmy i czego słuchaliśmy ma także wymiar prorocki. Pontyfikat papieża Franciszka pokazał mi, jak dynamiczny i piękny jest Kościół, pokazał też, że nie trzeba bać się zmian i bać się przyszłość w której Mistyczne Ciało Chrystusa zmienia szaty, z ciężkich, sztywnych i bogatych na,… no właśnie, na jakie?” – kończy o. Rufin.

Pogrzeb papieża Franciszka

Pogrzeb papieża Franciszka odbędzie się w najbliższą sobotę (26.04.2025 r.) o godz. 10. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się na placu Świętego Piotra w Watykanie. Mszy św. Będzie przewodniczyć dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re.

Pogrzeb papieża Franciszka będą transmitować największe informacyjne stacje telewizyjne oraz telewizja publiczna. Dodatkowo uroczystości na żywo transmitowana będzie również na oficjalnym kanale Watykanu na YouTube. Z naszych współbraci w Watykanie będzie o. Maksymin Ferenc OFM.

Franciszkanie na całym świecie łączą się obecnie w modlitwie z całym Kościołem, powierzając Bogu duszę zmarłego Papieża. Prosimy Ducha Świętego, aby obdarzył Ojca Świętego Franciszka wieczną radością i pokojem w niebieskiej Ojczyźnie. Niech odpoczywa w pokoju Chrystusa, któremu całym sercem służył.

Foto: VaticanNews

Polecamy